Pojęcie szkody niemajątkowej

Autorem artykułu jest Rafał Wojciechowski

Pojęcie szkody w prawie polskim jest niezwykle szerokie. Jest ona bowiem ogólną przesłanką odpowiedzialności odszkodowawczej i kluczem do prawidłowego zakreślenia ram roszczenia o zadośćuczynienie w prawie polskim. Kodeks cywilny, w ślad za swoimi poprzednikami, nie wprowadza definicji legalnej szkody.

Jak zauważa A. Szpunar [1], szkoda jest kategorią bardziej ekonomiczną niż prawną i wiąże się z istnieniem pewnego niedoboru, ubytku. Jednak takie rachunkowe czy też czysto ekonomiczne pojęcie nie jest wystarczające i nie może być bezpośrednim przedmiotem badań prawnika. Dlatego też należy poszukiwać wszelkich wskazówek, które pozostawił nam ustawodawca, a które okażą się pomocne w poszukiwaniu właściwej definicji.

Art. 361 § 2 kc podpowiada, jakie uszczerbki (w ujęciu potocznym) podlegają naprawieniu poprzez zastosowanie konstrukcji odpowiedzialności cywilnej. W konsekwencji zauważamy, iż uszczerbkami tymi są zarówno rzeczywiście poniesione straty, jak i utracone korzyści [2]. Wyrażają się one w różnicy między stanem dóbr prawnie chronionych poszkodowanego, jaki mógłby istnieć w ramach normalnej kolei rzeczy, a stanem, jaki powstał na skutek zdarzenia wywołującego zmianę polegającą na uszczupleniu aktywów lub powiększeniu pasywów [3]. Upraszczając, proponuję przyjęcie definicji [4] określającej szkodę jako pewien uszczerbek w dobrach i interesach prawnie chronionych, poniesionych wbrew woli poszkodowanego [5].

Na gruncie Kodeksu cywilnego szkoda nie ma charakteru jednolitego. Zgodnie jednak za zdecydowaną większością doktryny, należy przyjąć pojęcie szkody jako mieszczącej w sobie zarówno aspekt majątkowy, jak i niemajątkowy. Jest to tzw. szerokie ujęcie, przeciwstawne pojęciu zawężonemu jedynie do szkody majątkowej, reprezentowanemu przez część doktryny. Wiąże się ono z kodeksowym, terminologicznym rozróżnieniem pomiędzy „odszkodowaniem” i „zadośćuczynieniem”, „krzywdą” oraz właśnie „szkodą”. Jak słusznie zauważa A. Szpunar [6], problematyka przyjęcia właściwej nomenklatury w tym względzie towarzyszy dyskursowi prawniczemu już od czasów Kodeksu zobowiązań. Jednakże współcześnie rozróżnienie krzywdy i szkody majątkowej (szkody sensu stricte) w pojęciu „szkody” mogłoby okazać się zbędnym utrudnieniem, rozpraszającym konstrukcję odpowiedzialności odszkodowawczej, podczas gdy w istocie, pomimo odmiennych podstaw i przesłanek odpowiedzialności, szkoda niemajątkowa (krzywda) jest, tak samo jak szkoda majątkowa, uszczerbkiem w dobrach chronionych prawem. Dobrami tymi są głównie tzw. dobra osobiste, lecz mogą to być również interesy chronione przez prawa podmiotowe o charakterze względnym. O ile więc szkoda majątkowa może być szkodą na mieniu oraz na osobie, o tyle krzywda godzi jedynie w podmiot prawa, który takie dobra osobiste lub interesy niemajątkowe posiada [7], nie da się jej wyrazić majątkowo i nie przekłada się ona wprost na majątek poszkodowanego.

Dookreślając pojęcie szkody niemajątkowej, należy zdefiniować pojęcie „dóbr osobistych”. Problematyka ta była, jest i zapewne w najbliższej przyszłości nadal będzie jednym z najciekawszych, najbardziej dynamicznych i szeroko dyskutowanych elementów konstrukcji odpowiedzialności cywilnej. Ustawodawca, zdając sobie sprawę z faktu znakomitej różnorodności dóbr osobistych, wykreowanych przez orzecznictwo w czasie obowiązywania Kodeksu zobowiązań, przyjął metodę definicji przez wyliczenie [8], które jednak nie ma charakteru enumeratywnego [9]. Oddaje to pole do dyskursu komentatorom oraz sądom, celem uzupełnienia opisu poprzez formułowanie coraz to nowych kategorii dóbr osobistych. Węzłowym problemem jest jednak próba ich zdefiniowania, a szerzej wyjaśnienia ich charakteru, źródła oraz odpowiedzi na pytanie o to, czy na gruncie polskiego prawa mamy do czynienia z jednym, ogólnym dobrem osobistym, czy też z wieloma różnymi dobrami o odmiennym charakterze. Jednym z pierwszych, a zarazem kluczowych orzeczeń w tej tematyce, wydanym na gruncie Kodeksu cywilnego, jest wyrok Sądu Najwyższego z dnia 9 lipca 1971 roku [10], w którym Sąd jednoznacznie opowiedział się za koniecznością każdorazowego dookreślenia rodzaju naruszonego dobra osobistego, a nie jedynie ograniczenia się do ogólnikowego zakazu ich naruszania. Taka postawa wiąże się z użyciem przez ustawodawcę mnogiego pojęcia „dobra osobiste” oraz przykładowym wymienieniem w katalogu art. 23 kc szeregu ich typów o odmiennym charakterze. Powstaje jednak pytanie, czy oprócz tych wyliczonych w przepisie należałoby skonstruować pojęcie dobra osobistego „jako takiego”. Taka konstrukcja mogłaby okazać się przydatna choćby w przypadku, gdyby w sposób ewidentny doszło do naruszenia któregoś z nich, bez jednak możliwości precyzyjnego wskazania przedmiotu naruszenia [11]. Taka jednak koncepcja miałaby, moim zdaniem, zbyt teoretyczny charakter. Co prawda dobra osobiste mogą krzyżować się w swoich zakresach, lecz zawsze mniej lub bardziej precyzyjnie możemy nazwać to, które zostało naruszone, a nawet pojedyncze naruszenie może godzić w szereg całkowicie odmiennych praw podmiotowych. Powyższe jednak rozróżnienie może okazać się przydatne przy bliższym przyjrzeniu się charakterowi prawnemu dóbr osobistych. W doktrynie [12] nie ulega wątpliwości, iż ochrona przed ich naruszeniem w sposób najpełniejszy może być realizowana poprzez konstrukcję praw podmiotowych o charakterze niemajątkowym, skutecznych erga omnes oraz niezbywalnych i niedziedzicznych [13].

Prawa takie nazywane są prawami osobistymi lub prawami osobowości, a szczególne zainteresowanie komentatorów [14] budzi pytanie, czy każde z wyodrębnionych dóbr osobistych jest immanentnie złączone z przysługującym mu prawem osobistym (np.: dobro osobiste w postaci czci jest chronione prawem podmiotowym do posiadania/nienaruszalności czci), czy też pomimo ich mnogości są one chronione jednym osobistym prawem podmiotowym. J. Matys [15] słusznie zauważa, iż pionierem koncepcji praw podmiotowych osobistych był F. Zoll, który sformułował ją przy współudziale A. Szpunara.. Podkreślali oni, iż „w prawach osobowości tkwi uznanie nietykalności człowieka jako takiego, uznanie wolności w używaniu i rozwijaniu władz umysłowych, fizycznych – uszanowanie godności ludzkiej” [16]. Każdy człowiek posiada więc pewną sferę uprawnień, które należy chronić bez względu na wszystko, jednak w sferze tej mieści się szereg wolności, władz umysłowych i fizycznych o różnorodnym charakterze. Dobra osobiste mają więc charakter niejednolity, a także różną głębię, cel, a nawet sposób ochrony. Dla przykładu zupełnie inną charakterystykę prawną będzie mieć roszczenie o usunięcie skutków naruszenia dobra osobistego w postaci wizerunku czy dobrego imienia, a inną w przypadku godności. W tej tematyce wyczerpująco wypowiedział się Sąd Najwyższy w szeroko komentowanym orzeczeniu z dnia 2 lutego 2011 roku [17], w którym stwierdził: „jeśli naruszono godność osobistą człowieka, niekiedy właściwą formą usunięcia skutków jego naruszenia może być złożenie samemu pokrzywdzonemu oświadczenia usuwającego skutki tego naruszenia przez podmiot, który się tego się dopuścił. Natomiast inna sytuacja zachodzi wówczas, gdy przedmiotem ochrony jest dobre imię. W takim przypadku, oświadczenie usuwające skutki naruszenia tego dobra osobistego, aby osiągnęło cel, musi dotrzeć do innych osób, które zetknęły się z jego bezprawnym naruszeniem”. Orzeczenie to zostało wydane na gruncie roszczenia o ochronę dobra osobistego w postaci wizerunku. Sąd wskazuje, iż w określonych okolicznościach podmiot, co do którego występuje podejrzenie dokonania naruszenia, może głęboko ingerować w treść prawa podmiotowego do nienaruszania wizerunku i będzie działał zgodnie z prawem. Jednak inne dobro w postaci wolności osobistej, chronione prawem osobistości wynikającym z zakazu niewolnictwa lub pracy przymusowej, ma charakter nienaruszalny i nie może zostać ograniczone w żadnych warunkach społeczno–ekonomicznych pod żadną postacią, za wyjątkiem szczególnych wskazań ustawowych, mających charakter wyjątkowy [18].

Z tego tytułu próba budowania jednego prawa osobistego jest zbędna – w istocie prawo takie doznawałoby wielu wyjątków i ad casum musiałoby być każdorazowo dookreślane [19]. Łatwiejszą, dokładniejszą, opartą na germańskiej kazuistyce koncepcją jest budowa wielu praw osobistych, a nawet jak zauważa I. Kudelka [20], konstruowanie jednolitego prawa osobistego na tle naszego systemu prawnego to przejaw jedynie swoistej “myślowej elegancji”. Ten kontrowersyjny, lecz moim zdaniem trafny pogląd pragnę uzupełnić spostrzeżeniem, iż owa elegancja mogłaby mieć brzemienne skutki. Pod nią czaiłaby się skomplikowana, niejednolita, pełna wyłączeń i wyjątków treść prawa, która skutecznie zamazywałaby obraz ochrony dóbr osobistych poprzez nadmiernie skomplikowane schematy ochrony, a nawet powodowałoby to problem w jednoznacznym uchwyceniu charakteru naruszonego dobra osobistego i wymuszało konstruowanie koncepcji hybrydowych.

Celem rozszerzenia wywodu oraz wskazania miejsca praw osobistych w porządku prawnym należy jeszcze powołać koncepcję trójszeregowej płaszczyzny praw osobistych A. Kidyby [21]. Postuluje on, moim zdaniem w pełni słusznie, umieszczenie praw osobistych na drugim szczeblu drabiny, której fundamentem jest norma, będąca podstawą praw podmiotowych uprawnionego, zaś dopiero z tej normy w sposób instrumentalny wynikają inne – bardziej szczegółowe prawa osobiste. Każda z tych norm chroni jedno dobro osobiste uprawnionego podmiotu przed naruszeniem przez kogokolwiek. Koncepcja ta przyjmuje więc po pierwsze tezę o konieczności ochrony dóbr osobistych jako takich, na podstawie art. 23 kc. Artykuł ten wskazuje przesłanki odpowiedzialności sprawcy, a także wymienia przykładowy katalog chronionych dóbr osobistych. Z nich natomiast wynikają dalsze, jednostkowe przypadki, w których już sądy będą udzielały ochrony, dokonując subsumcji stanu faktycznego pod ogólną normę, wyodrębniając dobro osobiste i w konsekwencji dookreślając rodzaj i zakres naruszenia w konkretnym przypadku.

Po tych uwagach co do charakteru dóbr osobistych i praw, za pomocą których są chronione, możemy przejść do próby ich zdefiniowania. Na uwagę zasługuje w tym względzie stosunkowo nowa uchwała Sądu Najwyższego z dnia 19 listopada 2010 [22], w której Sąd stwierdził [23], „że dobra osobiste wynikają z tych wartości niemajątkowych, które są ściśle związane z człowiekiem, obejmując jego fizyczną i psychiczną integralność albo będąc przejawem jego twórczej działalności; skupiają niepowtarzalną, pozwalającą na samorealizację indywidualność człowieka, jego godność oraz pozycję wśród innych ludzi. Dobrem osobistym jest wartość immanentnie złączona z istotą człowieczeństwa oraz naturą człowieka, niezależna od jego woli, stała, dająca się skonkretyzować i obiektywizować.” Sformułowanie tej definicji było skutkiem wcześniejszego dyskursu doktrynalnego, który zapoczątkował S. Grzybowski [24]. Zauważył on, iż z racji braku definicji legalnej dóbr osobistych należy taką definicje zbudować, aby wyznaczyć zakres znaczeniowy tego pojęcia i z wysokim poziomem pewności móc stwierdzić, iż ad casum doszło do naruszenia dóbr osobistych. Pozostawienie możliwości swobodnego definiowania dóbr osobistych przez orzecznictwo mogłoby spowodować rażące zróżnicowanie zakresu ich ochrony. Jeżeli bowiem określony stan faktyczny nie wskazuje na naruszenie dobra osobistego wymienionego w art. 23 kc, powstałby problem kwalifikacji stanu faktycznego i naruszenia nim objętego pod pojęcie dobra osobistego. Dlatego też należy przyjąć, iż jeżeli istnienie dobra osobistego nie wynika z katalogu art. 23 kc ani z orzecznictwa Sądu Najwyższego, to ewentualne istnienie, kwalifikacja naruszenia i ochrona cywilnoprawna musi wynikać z przyporządkowania danego stanu faktycznego pod przyjętą definicję dobra osobistego.

W związku z powyższym zrodziły się dwie koncepcje – subiektywna, według której dobra osobiste to „niemajątkowe, indywidualne wartości świata uczuć, stanu życia psychicznego człowieka [25]” oraz koncepcja obiektywna [26]. Postuluje ona przyjęcie obiektywnego standardu oceny i powszechnej akceptacji dla uznania dóbr osobistych w danym społeczeństwie. Nie wnikając w doktrynalne zapatrywania i próby uszczegółowienia definicji według obu koncepcji należy odrzucić pierwszą z uwagi na różnorodność sposobów odbierania rzeczywistości i przeżywania uczuć w stosunku do każdego człowieka. Przyjęcie koncepcji subiektywnej mogłoby bowiem sugerować, iż osoby dotknięte zaburzeniami psychicznymi, które nie są w stanie odczuwać choćby obrazy czci, są pozbawione ochrony w tym zakresie. Ochrona immanentnych wartości, przynależnych każdemu człowiekowi musi być zobiektywizowana, niezależna od stanu psychicznego osoby dotkniętej naruszeniem, a także uzależniona od okoliczności zewnętrznych i okoliczności działania podmiotu naruszającego.

W moim przekonaniu definicją, która najtrafniej oddaje istotę dóbr osobistych jest ta zaprezentowana przez A. Szpunara [27], postulującego odniesienie definicji dóbr osobistych do wartości uznanych w społeczeństwie, a zarazem wskazującego na odrębność psychiczną i fizyczną każdego człowieka. Tym samym punktem wyjścia musi być obiektywna ocena naruszenia. Tego typu uwagi znalazły swoje odzwierciedlenie w orzecznictwie, a konkretnie w wyroku Sądu Najwyższego z 11 marca 1997 roku [28], w którym Sąd stwierdził, iż „ocena czy nastąpiło naruszenie dobra osobistego, jakim jest stan uczuć, godność osobista i nietykalność cielesna, nie może być dokonana według miary indywidualnej wrażliwości zainteresowanego”. Jeszcze głębiej przedstawioną problematykę zakreślił Sąd Najwyższy w wyroku z 5 kwietnia 2002 roku [29], stwierdzając, iż to sąd powinien rozważyć, czy typowa, przeciętna osoba na miejscu poszkodowanego uznałaby określone działanie za naruszenie dobra osobistego oraz czy w odczuciu społecznym określone zachowanie zakwalifikowane może być jako naruszające dobra osobiste. Jak jednak zauważa M. Pazdan [30] ocena nie jest w pełni oderwana od przesłanek subiektywnych. To bowiem od samego zainteresowanego zależy wszczęcie postępowania, które niewątpliwie nastąpi tylko w przypadku, gdy poczuje on, iż jego dobro osobiste zostało naruszone lub takim naruszeniem jest zagrożone. Ponadto pod uwagę należy wziąć stopień przeżywanej przykrości przez dotkniętego naruszeniem, jeżeli przekracza ono próg, od którego obiektywnie liczyć się już będzie naruszenie dobra osobistego.

Należy jednak podkreślić, iż nie tylko naruszenie dóbr osobistych może być źródłem szkody niemajątkowej. Istnieją bowiem pewne interesy, które nie wypełniają definicji właściwej dla dóbr osobistych, ale są na tyle istotne dla ich posiadacza, iż postuluje się ich ochronę na gruncie odpowiedzialności cywilnej [31]. Problem ten stał się obiektem poważnych rozważań orzeczniczych na gruncie zadośćuczynienia za tzw. zmarnowany urlop. Sądy wielu instancji, w tym Sąd Najwyższy [32] spierały się co do możliwości zakwalifikowania pozytywnego odczucia psychicznego, związanego z należytym wykonaniem usługi turystycznej, jako dobra osobistego. Pomimo dość krótkiej historii dyskursu nad tym zagadnieniem mogę zaryzykować postawienie tezy, iż przedmiotowe odczucia komfortu w czasie wypoczynku, zostało w judykaturze definitywnie odrzucone jako dobro osobiste [33]. Zdaniem Sądu Najwyższego „należy poza tym pamiętać, że każde dobro osobiste skupia w sobie dwa elementy – chronioną wartość oraz prawo żądania od innych poszanowania jej. Spokojny, niezakłócony wypoczynek na zorganizowanych wczasach nie odpowiada tym przesłankom; jest zwykłym przejawem zachowania człowieka, zaspokojeniem jego – najczęściej doraźnej – potrzeby, nie przez wszystkich zresztą odczuwanej. [34]” Tym samym otwarta została droga do rozważań nad dwutorowością ochrony interesów niemajątkowych, w zależności od ich źródła, zwłaszcza w reżimie odpowiedzialności kontraktowej

[1] A.Szpunar „Odszkodowanie…” str. 22.

[2] A. Olejniczak „Kodeks cywilny. Komentarz”, wyd. Lex, Warszawa 2010, str. 80 i n.

[3] por. Uchwała Sądu Najwyższego z dnia 18 maja 2004 roku (sygn. akt: III CPZ 24/04 – publ. OSNC 2005 nr 7-8, poz. 117) oraz Wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 21 kwietnia 2005 roku (sygn. akt I ACa 140/05 – publ. OSA 2006 nr 1, poz. 3, str. 60).

[4] Definicja ta jest powszechnie przyjęta w doktrynie i komentarzach – tak m.in.: A. Kawałko, H. Witczak „Prawo cywilne”, wyd. I, Warszawa 2010, str. 419; Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 16 maja 2002 roku (sygn. akt: V C 1273/00 – npubl.); Uchwała Sądu Najwyższego z dnia 15 listopada 2001 roku (sygn. akt: III CZP 68/01 – publ. OSNC 2002 nr 6, poz. 74, str. 13).

[5] Uszczerbek poniesiony zgodnie z wolą poszkodowanego albo nie jest szkodą albo jest szkodą, lecz działanie podmiotu naruszającego nie ma charakteru bezprawnego. Rozważanie w tym temacie należy pozostawić na uboczu, gdyż stanowią osobny i obszerny temat refleksji.

[6] A.Szpunar „Odszkodowanie… ”, str. 25.

[7] Dobra osobiste przysługują zarówno osobom fizycznym, jak i prawnym, a także jednostkom organizacyjnym nie posiadającym osobowości prawnej, a którym ustawa przyznaje zdolność prawną (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 16 lipca 1993 roku, sygn. akt: I PZP 28/93 – publ. OSNCP 1994 nr 1, poz. 2).

[8] Art. 23 kc wylicza przykładowe dobra osobiste w postaci zdrowia, wolności, czci, swobody sumienia, nazwiska, pseudonimu, wizerunku, tajemnicy korespondencji, nietykalności mieszkania, twórczości naukowej, artystycznej, racjonalizatorskiej, a także wynalazczej.

[9] Inne dobra osobiste, za których istnieniem opowiedział się Sąd Najwyższy to m.in.: prawo do prywatności, prawo do kultu po osobie zmarłej, stan cywilny, intymność, tradycja.

[10] sygn. akt: II CR 220/71 (publ. OSNCP 1972 nr 1, poz. 19)

[11] por. S. Grzybowski „System prawa cywilnego. Tom 1 – część ogólna”, Wrocław 1974, str. 297.

[12] Z. Radwański „Koncepcja praw podmiotowych osobistych” [w:] RPEiS nr 2/1988, str. 3 i n.

[13] odmiennie jednak B. Gawlik, „Ochrona dóbr osobistych. Sens i nonsens koncepcji tzw. praw podmiotowych osobistych” [w:] ZNUJ nr 41/1985, s. 138 i n.

[14] S. Grzybowski „Ochrona dóbr osobistych według przepisów ogólnych prawa cywilnego”, Warszawa 1957, str. 79.

[15] J. Matys „Model…”, str. 124.

[16] F. Zoll „Prawo cywilne w zarysie” t. I – część ogólna, wyd. II, Kraków 1948, str 128-129.

[17] sygn. akt: II CSK 431/10 ( publ. LEX nr 784917)

[18] Europejska Konwencja o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności w art. 15 wyraźnie wyłącza możliwość ograniczenia zakazu niewolnictwa lub pracy przymusowej nawet w warunkach działań zbrojnych.

[19] A. Kopff, “Koncepcja praw do intymności i do prywatności życia osobistego (Zagadnienia konstrukcyjne)”, [w:] SC t. XX, 1972. Zdaniem tego autora natomiast jedno prawo podmiotowe chroni dóbr osobistych.

[20] Ł. Kudelka „Aksjologia i rozwój dóbr osobistych” – praca magisterska, Lublin 2006.

[21] A. Kidyba „Komentarz do ustawy Kodeks cywilny” pod redakcją A. Kidyby, t. I – część ogólna, Warszawa 2009, komentarz do art. 24, pkt. 3. Autor wskazuje, iż “rozwijając te założenia, wyrazić można pogląd, że w istocie art. 23 k.c. wysławia nie tyle, i nie tylko, pewną ogólną zasadę ochrony dóbr osobistych, ale razem z art. 24 k.c. jest źródłem wielu różnych norm o zasadniczo odmiennym charakterze, a z niektórych z tych norm wynikają następnie w sposób instrumentalny inne liczne normy. W pierwszym rzędzie wskazać należy mianowicie podstawową normę będącą źródłem praw podmiotowych osoby uprawnionej (zdaniem innych tylko jednego prawa), natomiast dopiero w niejako drugim rzędzie wstępują normy konstytuujące generalne obowiązki innych osób polegające na respektowaniu sfery dóbr osobistych, w myśl dominującego pluralistycznego ujęcia jest to szereg norm odpowiadających poszczególnym dobrom osobistym. Każda z tych norm “drugiego rzędu” w swojej hipotezie wskazuje tylko jedno dobro osobiste (stan rzeczy), odnoszące się do uprawnionego podmiotu, natomiast w jej dyspozycji znajduje się skierowany erga omnes obowiązek nienaruszania danego stanu rzeczy. Elementom katalogu dóbr osobistych odpowiadają zatem poszczególne normy, nakazujące respektować dane dobra osobiste jako stany rzeczy podlegające tej generalnej ochronie. Wreszcie na końcu, niejako w “trzecim rzędzie”, z każdej z tych norm wynikają instrumentalnie bardzo liczne normy, dotyczące wielu różnych zachowań odnoszących się jednak do tego samego dobra osobistego, które to normy rekonstruowane są w szczególności przez sądy w procesie stosowania prawa.”

[22] sygn. akt: III CZP 79/10 (publ. OSNC 2011 nr 4, poz. 41, str. 39)

[23] tak też: Z. Radwański „Zobowiązania…”, str. 317.

[24] S. Grzybowski „Ochrona…” str. 82.

[25] Ibidem… str. 78

[26] M. Safjan, Refleksje wokół konstytucjonalnych uwarunkowań rozwoju ochrony dóbr osobistych” [w]: KPP nr 1/2004, s. 241 i n.

[27] Według A Szpunara dobra osobiste to wartości niemajątkowe wiążące się z osobowością człowieka, uznane powszechnie w danym społeczeństwie. [w:] A. Szpunar „Ochrona …” Warszawa, 1979, str. 106.

[28] sygn. akt: III C 33/97 (publ. http://prawo.legeo.pl/prawo/iii-ckn-33-97/)

[29] sygn. akt: II C 953/00 (publ. LEX nr 55098)

[30] M. Pazdan „System Prawa Prywatnego, Tom I, Prawo cywilne – część ogólna” pod. red. M. Safjana, wyd. C.H.Beck, Warszawa 2007, str. 1156.

[31] por. M. Safjan „Naprawienie krzywdy …”, str. 265.

[33] uchwała Sądu Najwyższego z 19 listopada 2010 roku, sygn. akt: III CZP 79/10 (publ. OSNC 2011 nr 4, poz. 41, str. 39)

[34] Ibidem..


Artykuł pochodzi z serwisu
www.Artelis.pl

Fundusz alimentacyjny

Fundusz alimentacyjny został stworzony w celu pomocy osobom, które nie mogą uzyskać alimentów od rodzica. Świadczenia z funduszu alimentacyjnego przysługują, gdy co najmniej od dwóch miesięcy nie wyegzekwowano pełnej należności z tytułu zaległych i bieżących zobowiązań alimentacyjnych.

Alimenty z funduszu alimentacyjnego należą się dzieciom aż do 25 roku życia, jeśli kontynuują one naukę. Z kolei w przypadku dziecka niepełnosprawnego świadczenia z funduszu alimentacyjnego przysługują bezterminowo. Aby otrzymać wsparcie finansowe z funduszu, należy złożyć wniosek w urzędzie gminy lub miasta, zgodnie z miejscem zamieszkania uprawnionego.

Alimenty od rodzica
Należy pamiętać o tym, że nie ma możliwości pobierania świadczeń alimentacyjnych z funduszu, gdy dziecko otrzymuje już alimenty od rodzica (nawet, jeśli kwota ta jest zbyt niska). Jeśli zdarzy się taka sytuacja, wtedy świadczenia z funduszu uważa się za nienależne, podlegają one zwrotowi.
Świadczenia a dochód
Świadczenia alimentacyjne należą się wtedy, gdy dochód rodziny w przeliczeniu na jedną osobę nie przekracza 725 złotych. W przypadku, gdy sytuacja w rodzinie się zmieni, np. zmniejszy się liczba członków rodziny lub wzrośnie dochód, osoba składająca wniosek jest zobowiązana do natychmiastowego powiadomienia o tym organu wypłacającego świadczenia alimentacyjne. Do wniosku należy dołączyć również dokumenty, które potwierdzą zaistniałą sytuację, np. zmniejszenie dochodu na członka rodziny.
Dłużnik alimentacyjny
Organ, który wypłaca świadczenia, ma prawo, aby zobowiązać dłużnika alimentacyjnego do zarejestrowania się w urzędzie jako bezrobotny. W sytuacji, gdy osoba ta nie będzie chciała się zarejestrować lub nie będzie chciała złożyć oświadczenia majątkowego lub też nie podejmie pracy, gmina składa w takiej sytuacji wniosek o ściganie za przestępstwo alimentacyjne oraz kieruje do starosty wniosek o zatrzymania prawa jazdy.

E-prawnik.pl – porady prawne przez internet z zakresu prawa rodzinnego.
Artykuł pochodzi z serwisu
www.Artelis.pl

Dofinansowanie wypoczynku pracownika

Zakładowy fundusz świadczeń socjalnych to szereg rozwiązań, które mają na celu pomoc pracownikom. Pracodawca, postępując zgodnie z ustawą, może udzielać bezzwrotnych zapomóg, korzystnych pożyczek i innych. Jednak jednym z najczęściej występujących benefitów finansowanych ze środków zakładowego funduszu socjalnego jest dofinansowanie do wypoczynku pracownika, często nazywane “wczasy pod gruszą” lub świadczenie urlopowe.

Świadczenia te mają na celu otrzymanie przez pracownika dopłaty do wypoczynku krajowego oraz zagranicznego. O dofinansowanie można starać się na zasadach określonych w wewnętrznym regulaminie zakładowego funduszu świadczeń socjalnych i przy założeniu wykorzystania urlopu, który trwa nieprzerwanie co najmniej 14 dni kalendarzowych. Wysokość dofinansowania uzależniona powinna być od wysokości dochodu brutto na jednego członka rodziny. Aby ocenić indywidualną sytuację wnioskodawcy, pracodawca ma prawo żądać dokumentów ją potwierdzających. Drugą kwestią, od której zależy wysokość dofinansowania, to odpis na ZFŚS i wysokość udostępnionych w ten sposób środków. Należy także pamiętać, że ta forma dofinansowania zwolniona jest ze składek ZUS, ale podlega opodatkowaniu podatkiem dochodowym od osób fizycznych. Zwolnieniu od podatku podlega kwota 380 złotych rocznie.

Pracodawca może również dofinansować wypoczynek dzieci pracownika. Również w tym przypadku pod uwagę wzięte powinno być kryterium dochodowe rodziny pracownika. Dofinansować można zarówno zorganizowaną formę wypoczynku, jak i wyjazd zorganizowany samodzielnie. Występuje jednak różnica w opodatkowaniu. Zorganizowany wypoczynek dziecka pracownika, które nie skończyło 18 lat, zwolnione jest od podatku. Zwolnieniu nie podlega jednak wypoczynek nie posiadający zorganizowanej formy. W tym przypadku jest on opodatkowany w ten sam sposób, co wypoczynek pracownika.

Zakładowy fundusz świadczeń socjalnych to znakomita forma pomocy i wsparcia najbardziej potrzebujących pracowników.

Odpowiedzialność członków zarządu spółki z o.o./ spółki akcyjnej

Jabanknotyk wyegzekwować długi spółki z o.o./ akcyjnej z prywatnego majątku członka zarządu oraz w jaki sposób członek zarządu spółki z o.o./ akcyjnej może się przed tym bronić.
ODPOWIEDZIALNOŚĆ CZŁONKÓW ZARZĄDU SPÓŁKI Z OGRONICZONĄ ODPOWIEDZIALNOŚCIĄ/AKCYJNEJ ZA ZOBOWIĄZANIA SPÓŁKI
Czy płacą Ci wszyscy dłużnicy w terminie? Czy też musisz prosić się o zapłatę „zapomnianych” faktur? Rzecz jasna, możesz wziąć głęboki oddech, a dla relaksu możemy poćwiczyć jogę lub wybrać się na wycieczkę po górach, ale możesz również skorzystać ze skutecznego instrumentu prawnego, jakim jest postępowanie skierowane przeciwko członkowi zarządu sp. z o.o. lub spółki akcyjnej za zobowiązania spółki z o.o. lub akcyjnej.
Jeżeli dłużnikiem jest spółka kapitałowa – spółka z ograniczoną odpowiedzialnością lub spółka akcyjna, a egzekucja przeciwko spółce okaże się bezskuteczna, możesz pociągnąć do odpowiedzialności członków zarządu, którzy pełnili swoje funkcje w czasie, gdy wierzytelność stała się wymagalna. W takim procesie możesz domagać się zapłaty równowartości wierzytelności nieuiszczonej przez spółkę.
Bezskuteczność egzekucji – to jest jedyna i aż jedyna przesłanka, którą musi udowodnić wierzyciel. W praktyce najczęściej sprowadza się ona do postanowienia komornika prowadzącego postępowanie egzekucyjne o umorzeniu postępowania z powodu braku majątku spółki.
Ale uważaj! W niektórych sprawach to może się okazać za mało. Członek zarządu może bowiem bronić się tym, że majątek spółki jest, a wyłącznie komornik nie dokonał wszystkich czynności i nie skierował egzekucji do tych składników majątku spółki. Tym samym, wszczynając egzekucję przeciwko spółce z o.o. lub spółce akcyjnej, wskazuj we wniosku komornikowi wszystkie z przewidzianych przepisami kodeksu postępowania cywilnego sposoby prowadzenia egzekucji. Standardem jest obecnie zlecanie poszukiwania majątku przez komornika, nie masz jednak pewności, czy komornik dotrze do wszystkich informacji dotyczących spółki.
Tym samym pomocne może się okazać, a w niektórych postępowaniach niezbędne, uprzednie skorzystanie z instytucji tzw. Wyjawienia majątku spółki z o.o. lub akcyjnej. Jest to najtańsza forma uzyskania pełnej wiedzy na temat tego, czy spółka posiada i jaki majątek, ponieważ wpis sądowy wynosi 40 złotych. W ramach wyjawienia majątku członkowie spółki składają pod przysięgą zeznania dotyczące całego majątku spółki wraz z wykazem poszczególnych składników majątku. Nic również nie stoi na przeszkodzie, aby zobowiązać takiego członka zarządu do przedłożenia np. umów handlowych, które zawarła spółka.
Z tak przygotowanym materiałem dowodowym, w postaci postanowienia komornika o umorzeniu postępowania oraz z wykazem majątku złożonym przez członka zarządu, można wszczynać postępowanie przeciwko członkowi zarządu o zapłatę zobowiązań spółki.
Jak może bronić się członek zarządu w postępowaniu za zobowiązania spółki o.o. lub akcyjnej?
Po pierwsze proces za zobowiązania spółki z o.o. lub akcyjnej procesowo spycha ciężar dowodowy na członka zarządu. Pomimo zatem tego, że członek zarządu jest pozwanym, karygodnym błędem procesowym jest ograniczenie się wyłącznie do obrony. Członka zarządu czeka prawdziwa batalia, który może obronić się tym, że:
1) we właściwym czasie zgłoszono wniosek o ogłoszenie upadłości lub wszczęto postępowanie układowe,
2) niezgłoszenie wniosku o ogłoszenie upadłości oraz niewszczęcie postępowania układowego nastąpiło nie z jego winy,
3) pomimo niezgłoszenia wniosku o ogłoszenie upadłości oraz niewszczęcia postępowania układowego, wierzyciel nie poniósł szkody.
Jeżeli zatem w sprawie został złożony wniosek o ogłoszenie upadłości, to linia obrony członka zarządu skupi się na tym, czy wniosek został złożony w terminie „właściwym”.
Jeżeli natomiast w sprawie nie wszczęto postępowania upadłościowego, to jeszcze nic straconego. Koniecznym jest udowodnienie, że pomimo wszczęcia postępowania upadłościowego, wierzytelność i tak nie zostałaby zaspokojona w postępowaniu upadłościowym. W tym przypadku często konieczne będzie powołanie biegłego z zakresu księgowości, celem sporządzenia tzw. symulacji (co by było, gdyby wniosek o ogłoszenie upadłości został złożony w terminie). Wielokrotnie jednak składanie takiego wniosku okaże się ryzykowne (a nuż biegły stwierdzi, że upadłość doprowadziłaby do całkowitej spłaty długu). Poza tym zaliczka na wynagrodzenie biegłego obciąży członka zarządu. W konsekwencji można podjąć (często udaną w praktyce) próbę samodzielnego sporządzenia zestawienia poszczególnych kwot ze sprawozdania finansowego spółki, ponieważ rzadko zdarza się, że w toku postępowania upadłościowego wierzytelność zaliczona do czwartej grupy wierzycieli zostaje zaspokojona choć w niewielkim stopniu, co sprowadziło do wykazania braku szkody po stronie wierzyciela.
Dziękuję Ci za czas poświęcony na lekturę artykułu. Musisz zdawać sobie sprawę z tego, że kwestia odpowiedzialności członka zarządu za zobowiązania spółki to temat rzeka z rozbieżnymi orzeczeniami Sądu Najwyższego. Jest to natomiast coraz częstszy, a w przypadku organów administracji wręcz obligatoryjny sposób dochodzenia roszczeń.

Monika Pruszyńska – radca prawny z Kancelarii Radców Prawnych “Concordia”, Al. W.Korfantego 81/123, 40-160 Katowice
http://www.radcy-concordia.pl/odpowiedzialnosc-czlonkow-zarzadu.htm
Artykuł pochodzi z serwisu
www.Artelis.pl

Juryslingwistyka, czyli język prawa

Na co dzień niewielu z nas interesuje się zmianami poszczególnych aktów prawnych i nie zdaje sobie sprawy z ogromu rozporządzeń, które zalegają w kancelariach prawniczych.

Często, kiedy przychodzi nam zmierzyć się z jakimś zagadnieniem prawnym, jesteśmy bezradni wobec skomplikowanych formuł i zwrotów napisanych specjalistycznym językiem zawodowym. Czym jest zatem język prawa i czemu jest tak trudny w odbiorze?

Czym jest juryslingwistyka?

Juryslingwistyka, czyli inaczej lingwistyka prawnicza, to dział nauki zajmujący się językami prawa – prawnym i prawniczym – i w tym celu łączący wiedzę i metodologię językoznawstwa z naukami prawnymi. Bada język prawa pod kątem jego odrębności od języka naturalnego i jego wewnętrznego zróżnicowania. Dziedzina ta ponadto służy poprawie jakości języka prawnego. Ma ogromne znaczenie dla prawników, których działalnością jest interpretacja zasad i norm prawnych, ale także dla lingwistów–tłumaczy, którzy dokonują przekładu tekstu prawnego lub prawniczego z języka ojczystego na język obcy. Ma ona również na celu zapoznanie z metodami wykorzystywania narzędzi lingwistycznych do działań wspomagających pracę organów ścigania.

Jak sobie radzić z językiem prawa?

Język prawa jest często bardzo problematyczny, a jego funkcjonowanie w społeczeństwie daje okazję do różnego typu badań. Rozważana na temat tej nowej dyscypliny naukowej dają podwaliny do opisania oraz połączenia językoznawstwa i prawa. Język ten jest tak trudny w odbiorze ze względu na występujące w nim fachowe słownictwo oraz, paradoksalnie, swą precyzyjność w wymowie. Język prawa zmierza do ciągłego uściślania norm poprzez nieustanne modyfikowanie przepisów w celu ich jeszcze bardziej dokładnego sprecyzowania. Radcowie prawni powinni, dzięki swojej pracy, przybliżać nam znaczenie poszczególnych aktów prawnych. Odpowiednie wytłumaczenie poszczególnych norm prawnych to niezbędna składowa, jaką powinny oferować nam usługi prawne. Chcąc jednak samodzielnie lepiej zrozumieć akty prawne, należałoby wcześniej zapoznać się z terminologią sądową. Jedynie tak przygotowani możemy próbować zmierzyć się z ciężkim zadaniem własnej interpretacji prawa. Powinniśmy za to być przy tym ostrożni na pułapki, które nam grożą, związane z nieznajomością pozostałych aktów prawnych, które często mogą stanowić uzupełnienie analizowanych przez nas kwestii. W takiej spornej sytuacji może już tylko służyć pomocą najbliższa kancelaria prawnicza.

Usługi prawne, kancelaria prawnicza

Artykuł pochodzi z serwisu
www.Artelis.pl