Kiedy zacząć interesować się rozliczeniem PIT?

Autor: bunitas
Zdecydowana większość naszych rodaków o rozliczeniu PIT zaczyna myśleć w połowie marca.

Takie podejście gwarantuje relatywnie szybkie dopełnienie formalności i sprawia, że nie musimy martwić się o przekroczenie terminów, które wyznaczył Urząd Skarbowy, nie jest jednak wcale gwarantem rozliczenia pozbawionego niepotrzebnego stresu.

Kiedy zatem powinniśmy przystąpić do rozliczania PIT, jeżeli zależy nam na tym, aby wyniki powziętych przez nas działań były satysfakcjonujące?

Oczywiście, nie możemy być szybsi od naszych pracodawców i zleceniodawców, z pewnością więc nie musimy podejmować wysiłków związanych z wypełnieniem formularzy, jeżeli nie otrzymaliśmy jeszcze dokumentów potwierdzających wysokość naszych zarobków. Już na początku roku pojawiają się jednak pierwsze publikacje poświęcone ordynacji podatkowej i ulgom, jakie nam przysługują, a my nie powinniśmy ich ignorować. Być może ustawodawca wyciągnął do nas pomocną dłoń i okazuje się, że któraś z ulg przysługuje również nam? Nie jest to wcale nieprawdopodobne, już wcześniej warto więc upewnić się, że przepisy są nam przychylne.

Za relatywnie wczesnym zainteresowaniem rozliczeniem PIT przemawia i to, że skorzystanie z wielu ulg jest możliwe dopiero wówczas, gdy uda nam się zgromadzić stosowną dokumentację. Być może konieczne będzie skontaktowanie się ze sprzedawcą lub zleceniobiorcą, z którym współpracowaliśmy, może zdarzyć się zaś i tak, że w czasie świątecznych porządków skutecznie wyeliminowaliśmy dokumenty, które będą niezbędne podczas rozliczenia. Rezygnowanie z ulgi tylko dlatego, że nie dopełniliśmy formalności jest postępowaniem dość frustrującym, warto więc dołożyć starań, aby sytuacja taka nie miała miejsca.

Niekiedy wcześniejsze zainteresowanie się rozliczeniami PIT jest nas w stanie uchronić także przed karą wymierzoną przez Urząd Skarbowy. Dzieje się tak wówczas, gdy nasze dane teleadresowe są niekompletne, a my zostaliśmy „przyłapani” na braku zainteresowania ich uzupełnieniem. Już na początku roku, w którym składamy nasz PIT, powinniśmy zatem upewnić się, że i w tym zakresie nie ma żadnych nieprawidłowości.


Więcej przydatnych porad na temat rozliczenia PIT znajdziesz tutaj.
Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Zachowek – kto jest uprawniony i jak obliczyć jego wysokość?

Autor: Katarzyna Skowrońska

Sporządzający testament może w dowolny sposób rozdysponować swój majątek, a więc także powołać do dziedziczenia w całości osobę niespokrewnioną. Przepisy prawa spadkowego zabezpieczają jednak najbliższą rodzinę poprzez wprowadzenie instytucji zachowku.

Dziedziczenie na podstawie testamentu ma pierwszeństwo przed dziedziczeniem ustawowym (inaczej sporządzanie testamentów nie miałoby żadnego celu). Każdy, kto ma pełną zdolność do czynności prawnych (to znaczy jest pełnoletni i nie został ubezwłasnowolniony) może sporządzić testament.

Testator może dowolnie rozdysponować swój majątek. Może wskazać w testamencie osoby z najbliższej rodziny, jak też zupełnie niespokrewnione. Może się więc zdarzyć, iż sporządzający testament zapisze cały majątek osobie obcej, a najbliższa rodzina dowie się o tym kilka tygodni czy nawet miesięcy po śmierci spadkodawcy – np. w trakcie postępowania o stwierdzenie nabycia spadku. Często takie rozdysponowanie swoim majątkiem może zostać dokonane z pokrzywdzeniem najbliższej rodziny – w szczególności małżonka i dzieci, którzy w takiej sytuacji zostaliby pozbawieni swojego udziału w spadku. Aby jednak najbliższa rodzina tj. w szczególności małżonek i dzieci nie zostali „z niczym”, wprowadzona została do prawa spadkowego instytucja zachowku.

Komu przysługuje zachowek?

Zgodnie z art. 991 § 1 kodeksu cywilnego – uprawnienie do zachowku przysługuje jedynie zstępnym spadkodawcy (tj. dzieciom, wnukom, prawnukom), małżonkowi spadkodawcy oraz jego rodzicom. Wymienione osoby są uprawnione do zachowku pod warunkiem, że byłyby w danym wypadku powołane do spadku z ustawy. Oznacza to m.in., że rodzice spadkodawcy będą uprawnieni do zachowku jedynie w sytuacji, gdy spadkodawca nie pozostawił zstępnych (czyli dzieci lub wnuków) mogących i chcących dziedziczyć – rodzice dziedziczą bowiem z ustawy dopiero w braku zstępnych spadkodawcy. Ponadto małżonek spadkodawcy nie będzie uprawniony do zachowku, jeżeli małżonkowie pozostawali w separacji (chodzi tu oczywiście o separację orzeczoną wyrokiem sądu, a nie tylko separację faktyczną). Także po uprawomocnieniu się wyroku w sprawie o rozwód małżonek nie będzie mógł skutecznie dochodzić zachowku od współmałżonka.

Do jakiego sądu wystąpić z pozwem o zachowek?

Jeśli zobowiązany do zapłacenia zachowku – pomimo skierowania do niego wezwania do zapłaty – nie wykaże chęci aby sprawę załatwić ugodowo, niezbędne będzie złożenie pozwu w sądzie. Nie może to jednak być sąd dowolnie wybrany przez powoda. Właściwość sądu wyznaczają bowiem przepisy kodeksu postępowania cywilnego. Sprawy o zachowek rozpatrują w pierwszej instancji sądy rejonowe oraz sądy okręgowe. Właściwość rzeczowa sądu zależy od kwoty, jakiej domaga się powód od pozwanego – czyli od wartości przedmiotu sporu. Jeśli kwota ta jest wyższa niż 75.000zł, właściwy będzie sąd okręgowy. Jeśli zaś chodzi o właściwość miejscową – sądem właściwym do wniesienia pozwu będzie sąd, w którego okręgu pozwany ma miejsce zamieszkania. Gdy mamy już ustalony właściwy sąd pozostaje jeszcze jedna – choć bardzo istotna kwestia. Chodzi mianowicie o obliczanie wysokości zachowku.

Jak obliczyć wysokość zachowku?

Roszczenie o zachowek to roszczenie o zapłatę sumy pieniężnej. Jego wysokość to co do zasady 1/2 wartości udziału spadkowego, jaki przypadłby uprawnionemu przy dziedziczeniu ustawowym. Jeśli jednak uprawniony jest trwale niezdolny do pracy albo uprawnionym jest małoletni zstępny spadkodawcy wówczas wysokość zachowku stanowi równowartość 2/3 wartości udziału, jaki przypadłby mu w spadku, gdyby doszło do dziedziczenia ustawowego. Przy ustalaniu udziału spadkowego stanowiącego podstawę do obliczania zachowku uwzględnia się także, zgodnie z przepisami kodeksu cywilnego, spadkobierców niegodnych oraz spadkobierców, którzy spadek odrzucili, natomiast nie uwzględnia się spadkobierców, którzy zrzekli się dziedziczenia albo zostali wydziedziczeni. Przy obliczaniu zachowku nie dolicza się do spadku drobnych darowizn, zwyczajowo w danych stosunkach przyjętych, ani dokonanych przed więcej niż dziesięciu laty, licząc wstecz od otwarcia spadku, darowizn na rzecz osób nie będących spadkobiercami albo uprawnionymi do zachowku.

Przy obliczaniu zachowku należnego zstępnemu nie dolicza się do spadku darowizn uczynionych przez spadkodawcę w czasie, kiedy nie miał zstępnych. Nie dotyczy to jednak wypadku, gdy darowizna została uczyniona na mniej niż trzysta dni przed urodzeniem się zstępnego. Przy obliczaniu zachowku należnego małżonkowi nie dolicza się do spadku darowizn, które spadkodawca uczynił przed zawarciem z nim małżeństwa.

Wartość przedmiotu darowizny oblicza się według stanu z chwili jej dokonania, a według cen z chwili ustalania zachowku. Wartość przedmiotu zapisu windykacyjnego oblicza się według stanu z chwili otwarcia spadku, a według cen z chwili ustalania zachowku. Zapis windykacyjny oraz darowiznę dokonane przez spadkodawcę na rzecz uprawnionego do zachowku zalicza się na należny mu zachowek. Jeżeli uprawnionym do zachowku jest dalszy zstępny spadkodawcy, zalicza się na należny mu zachowek także zapis windykacyjny oraz darowiznę dokonane przez spadkodawcę na rzecz jego wstępnego. Jeżeli uprawnionym do zachowku jest zstępny spadkodawcy, zalicza się na należny mu zachowek poniesione przez spadkodawcę koszty wychowania oraz wykształcenia ogólnego i zawodowego, o ile koszty te przekraczają przeciętną miarę przyjętą w danym środowisku.

Jeżeli uprawniony nie może otrzymać należnego mu zachowku od spadkobiercy lub osoby, na której rzecz został uczyniony zapis windykacyjny, może on żądać od osoby, która otrzymała od spadkodawcy darowiznę doliczoną do spadku, sumy pieniężnej potrzebnej do uzupełnienia zachowku. Jednakże obdarowany jest obowiązany do zapłaty powyższej sumy tylko w granicach wzbogacenia będącego skutkiem darowizny. Jeżeli obdarowany sam jest uprawniony do zachowku, ponosi on odpowiedzialność względem innych uprawnionych do zachowku tylko do wysokości nadwyżki przekraczającej jego własny zachowek. Obdarowany może zwolnić się od obowiązku zapłaty sumy potrzebnej do uzupełnienia zachowku przez wydanie przedmiotu darowizny. Dokładnych instrukcji co do obliczania wysokości zachowku udzielił Sąd Najwyższy w uzasadnieniu wyroku z dnia 13.02. 2004r. (sygn. akt II CK 444/02) „W celu obliczenia zachowku należy najpierw określić udział spadkowy stanowiący podstawę do obliczenia zachowku. Wyjść trzeba tutaj od ustalenia udziału, w jakim uprawniony byłby powołany do spadku z ustawy, przy czym przy operacji tej, zgodnie z art. 992 k.c., uwzględnia się także spadkobierców niegodnych oraz spadkobierców, którzy spadek odrzucili, natomiast nie uwzględnia się spadkobierców, którzy zrzekli się dziedziczenia albo zostali wydziedziczeni. Następnie udział ten mnoży się, stosownie do art. 991 § 1 k.c., przez 2/3, jeżeli uprawniony do zachowku jest trwale niezdolny do pracy lub małoletni, a w pozostałych sytuacjach – przez 1/2. Otrzymany wynik to właśnie udział spadkowy stanowiący podstawę do obliczenia zachowku.

Kolejnym etapem obliczania zachowku jest ustalenie tzw. substratu zachowku (art. 993-995 k.c.). Ustalenie substratu zachowku wymaga przede wszystkim określenia czystej wartość spadku. Czysta wartość spadku stanowi różnicę pomiędzy stanem czynnym spadku, czyli wartością wszystkich praw należących do spadku, według ich stanu z chwili otwarcia spadku, i cen z chwili orzekania o zachowku a stanem biernym spadku, czyli sumą długów spadkowych, z pominięciem jednak długów wynikających z zapisów i poleceń. Po określeniu czystej wartości spadku dolicza się do niej, dla ustalenia substratu zachowku, wartość darowizn dokonanych przez spadkodawcę, bez względu na to, czy były one uczynione na rzecz spadkobierców, uprawnionych do zachowku, czy też innych osób. Wartość przedmiotu darowizny na potrzeby doliczenia oblicza się według stanu z chwili jej dokonania, a według cen z chwili ustalenia zachowku. Pewne jednak darowizny zostały wyłączone od doliczania, w szczególności drobne, zwyczajowo przyjęte oraz dokonane dawniej niż przed dziesięciu laty, licząc od otwarcia spadku, na rzecz osób niebędących spadkobiercami albo uprawnionymi do zachowku. Zamyka obliczanie zachowku operacja mnożenia substratu zachowku przez udział spadkowy stanowiący podstawę do obliczenia zachowku. Jej wynik wyraża wysokość należnego zachowku.” Warto w miarę możliwości dokładnie wyliczyć kwotę zachowku, gdyż od wysokości dochodzonej kwoty uzależniona jest wysokość opłaty sądowej, którą strona występująca z pozwem musi uiścić.

Zmniejszenie zachowku a zasady współżycia społecznego

W pewnych jednak sytuacjach pozwany może żądać w toku postępowania przed sądem I instancji obniżenia wysokości zachowku ze względu na tzw. zasady współżycia społecznego. O dopuszczalności obniżenia przez sąd wysokości zachowku ze względu na zasady współżycia społecznego przesądza orzecznictwo Sądu Najwyższego i Sądów Apelacyjnych. W praktyce jednak osiągnięcie takiego rezultatu – czyli zmniejszenia dochodzonej przez powoda sumy zachowku nie jest łatwe. Żaden przepis nie zawiera katalogu sytuacji, w których takie obniżenie byłoby możliwe. W każdej sprawie decyduje o tym sąd, przed którym toczy się postępowanie. Sąd – po przeprowadzeniu postępowania dowodowego – wypowiada się czy w konkretnej sprawie zachodzą przesłanki pozwalające na obniżenie wysokości zachowku.


Autorka jest adwokatem, prowadzi kancelarię adwokacką we Wrocławiu, a w wolnych chwilach także bloga prawniczego, który istnieje pod adresem www.blog-spadkowy.pl

Artykuł pochodzi z serwisu Artelis.pl – Miasta Artykułów”

Umowa o roboty budowlane a umowa o dzieło

Autor: @Wojtek

Z artykułu dowiesz się co decyduje o odróżnieniu umowy o roboty budowlane od umowy o dzieło. Jaki wpływ na rozróżnienie obydwu rodzajów umów mają przepisy Prawa budowlanego.

Umowa o roboty budowlane oraz umowa o dzieło wykazują wiele podobieństw. Sprawia to, że w konkretnym przypadku można mieć problem z rozróżnieniem z jaką umową masz do czynienia. W literaturze przedmiotu można się spotkać z poglądem, że umowa o roboty budowlane za podtypem umowy o dzieło.

Obie umowy wykazują jednak wiele różnic.

Kwestią zasadniczą pozostaje zatem ustalenie co przesądza o istnieniu jednego czy drugiego typu umowy. Istotą umowy o roboty budowlane jest oddanie przez wykonawcę przewidzianego w umowie obiektu, wykonanego zgodnie z projektem i zasadami wiedzy technicznej. Inwestor zobowiązany jest do dokonania wymaganych przez właściwe przepisy czynności związanych z przygotowaniem robót. Chodzi tutaj w szczególności o przekazanie terenu budowy i dostarczenie projektu. W dalszej kolejności inwestor zobowiązany jest do odebrania obiektu.  

Właściwe przepisy o których mowa powyżej to głównie ustawa Prawo budowlane (Pr. b.).

Podstawową cechą pozwalającą na rozróżnienie umowy o roboty budowlane od umowy o dzieło jest możliwość zakwalifikowania realizowanej inwestycji z punktu widzenia Prawa budowlanego. Jeśli przy inwestycji zastosowanie mają przepisy Prawa budowlanego to będzie to umowa o roboty budowlane.

Takie kryterium rozróżnienia zostało utrwalone w orzecznictwie sądów. Przykładowo podam jeden z wyroków Sądu Najwyższego (II CSK 84/12) w którym wskazano na cechy charakterystyczne umowy o roboty budowalne. I tak: 1) przebieg procesu budowlanego powinien być udokumentowany w sposób przewidziany prawem budowlanym, 2) Umowa o roboty budowlane dotyczy większych przedsięwzięć o zindywidualizowanych właściwościach fizycznych i użytkowych, którym co do zasady towarzyszy projektowanie, przy czym dokumentację projektową powinien dostarczyć inwestor, chyba że podjął się tego wykonawca i zinstytucjonalizowany nadzór.

Umowa o roboty budowlane kształtowana jest przez prawo administracyjne, gdyż taki charakter mają przepisy ustawy Prawo budowlane. Zgodnie z Prawem budowlanym przez obiekt budowlany rozumie się (art. 3 pkt 1 Pr. b.): 1) budynek wraz z instalacjami i urządzeniami technicznymi, 2) budowlę stanowiącą całość techniczno-użytkową wraz z instalacjami i urządzeniami, 3) obiekt małej architektury.

Z kolei przez roboty budowlane rozumie się (art. 3 pkt 7 Pr. b.) budowę, a także prace polegające na przebudowie, montażu, remoncie lub rozbiórce obiektu budowlanego.

Należy jednak zwrócić uwagę na jedną istotną rzecz. Nie każdy remont jest remontem w rozumieniu przepisów Prawa budowlanego.

Podsumowując, jeśli umowa, którą chcesz podpisać będzie dotyczyła przedsięwzięcia większych rozmiarów o zindywidualizowanych właściwościach, zarówno fizycznych jak i użytkowych. Będzie jej towarzyszyło projektowanie oraz zinstytucjonalizowany nadzór. W wykonanie umowy będzie zaangażowany kierownik budowy albo projektant. Podstawą dla wykonywania tych robót będzie pozwolenie na budowę, a przynajmniej zgłoszenie wg prawa budowlanego, to jest to umowa o roboty budowlane.


Wojciech Kryczek, radca prawny. Autor bloga: Umowaorobotybudowlane.pl.

Artykuł pochodzi z serwisu Artelis.pl – Miasta Artykułów”

Kto może udzielać porad prawnych?

Obecnie w polskim prawie nie ma jednoznacznej regulacji co do tego, kto, w jakim zakresie i na jakich warunkach może dawać porady prawne. Prawo określa jednak regulacje co do prawniczych i pokrewnych zawodów zaufania publicznego. Do tych pierwszych zalicza się adwokatów, radców prawnych i notariuszy, natomiast do drugiej grupy rzeczników patentowych i doradców podatkowych. W każdym innym przypadku stosuje się przepisy o swobodzie działalności gospodarczej. Zatem porady prawne mogą dawać zarówno prawnicy, którzy nie wykonują jak i ci, którzy wykonują prawnicze lub pokrewne zawody zaufania publicznego, a także osoby niebędące prawnikami, które prowadzą działalność gospodarczą.

Mianem osoby (prawnika) niewykonującej zawodu zaufania publicznego określa się osobę, która ukończyła studia prawnicze w Polsce uzyskując tytuł magistra prawa lub ukończyła studia zagranicą, które są „uznawane” w Polsce. Z kolei do prawników wykonujących zawód zaufani publicznego (bądź pokrewny) zalicza się rzeczników patentowych, doradców podatkowych, notariuszy, adwokatów i radców prawnych. Czy zatem, może zostać otwarta przez osobę nie posiadająca aplikacji a jedynie tytuł magistra prawa?

Owszem, kancelaria prawna może być prowadzona w takim przypadku. Po założeniu działalności gospodarczej można udzielać opinii prawnych – zwykłych porad prawnych, czyli odpowiedzi na zapytanie prawne. Nie można jednak reprezentować klienta przed sądem. Nie ma potrzeby wykupienia ubezpieczenia OC, ale warto takie mieć, gdyż osoba, która uzna, że poniosła straty w wyniku zlej interpretacji sprawy przez prawnika, może ubiegać się o odszkodowanie (proces cywilny). Ciekawą zaletą jest to, że tego typu działalności nie podlegają zakazowi reklamy. Zdarzyć się może, że niektóre czynności prawne będą wymagać szczególnych uprawnień. Wówczas warto zatrudnić, kogoś, kto je ma.

Artykuł pochodzi ze strony www.shout.pl

Becikowe – nowe zasady przyznawania od 2013 roku

Autorem artykułu jest anna bobak

Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, z dniem 1 stycznia 2013 roku wchodzą w życie nowe przepisy określające zasady przyznawania jednorazowej zapomogi z tytułu narodzin dziecka. Zapomoga ta, popularnie zwana becikowym, nie będzie już przysługiwać każdej rodzinie.

Już niedługo o przyznaniu prawa do becikowego decydować zacznie wysokość dochodów osiąganych przez rodziców dziecka. Znany jest już próg zarobkowy uprawniający do otrzymania zapomogi – będzie to maksymalnie 1922 zł miesięcznie w przeliczeniu na osobę.

Warto wiedzieć, że becikowe jako takie nie należy do systemu świadczeń rodzinnych, jednak powyższa ustawa ciągle reguluje zasady jego udzielania. Do końca 2012 roku becikowe należy się każdej rodzinie, w której urodzi się dziecko, niezależnie od osiąganych przez rodzinę dochodów. Tak więc jednorazową zapomogę dostanie zarówno rodzina pobierająca zasiłki, średnio zamożna, jak i całkiem dobrze usytuowana.

Z kolei od początku 2013 roku, decydując o przyznaniu prawa do becikowego, gmina będzie stosowała takie samy zasady obliczania dochodu na osobę w rodzinie, jak w przypadku ustalania prawa do zasiłku rodzinnego oraz dodatków do niego.

Rodzice dzieci, które przyjdą na świat do 31 grudnia br. włącznie otrzymają becikowe jeszcze na starych zasadach, niezależnie od tego, kiedy złożą stosowny wniosek. Czynnikiem decydującym będzie tu bowiem data urodzenia dziecka, a nie termin wpłynięcia wniosku o zapomogę.

Rodziny, w których dochód na jedną osobę wyniesie nie więcej niż 539 zł (623 zł, gdy dziecko jest niepełnosprawne) dostaną dodatek do zasiłku rodzinnego w wysokości 1000 zł. Ponadto jeżeli rodziny te złożą odpowiedni wniosek, wówczas otrzymają kolejne 1000 zł becikowego (jako jednorazowa zapomoga dla ubogich rodzin).

Kwota becikowego po zmianach nie będzie wliczana do dochodów branych pod uwagę przy ustalaniu prawa do świadczeń rodzinnych i nie będzie mieć żadnego wpływu na prawo do zasiłku rodzinnego i dodatków do niego.

E-prawnik.pl – profesjonalna pomoc prawna online.

Artykuł pochodzi z serwisu
www.Artelis.pl

Krąg spadkobierców ustawowych – nowelizacja kodeksu cywilnego z 2009 r.

Autorem artykułu jest Agnieszka Swaczyna

Nie jest to nowinka, bo przepisy rozszerzające krąg spadkobierców ustawowych zaczęły obowiązywać w dniu 28 czerwca 2009 r. Okres obowiązywania nowych przepisów jest już jednak na tyle długi, że można pokusić się o ich ocenę w oparciu także o praktykę.

Idea rozszerzenia kategorii osób uprawnionych do dziedziczenia jest, co do zasady, chwalebna. Odnoszę jednak wrażenie, że ustawodawca nie zachował stosownego umiaru w reformowaniu prawa i zaprezentował zbyt entuzjastyczne podejście do więzi rodzinnych łączących spadkodawcę ze spadkobiercami. U podstaw nowelizacji leżało przekonanie, że zbyt często do spadku dochodziła gmina lub Skarb Państwa. Z tego też względu rozszerzono krąg osób uprawnionych w sposób prawie uniemożliwiający dziedziczenie przez spadkobierców koniecznych (gmina, Skarb Państwa). Jeżeli chodzi o umożliwienie dziedziczenia przez dziadków, to uważam te zmiany za pożądane. W pozostałych przypadkach mam wątpliwości, czy nie są zbyt daleko idące.

Po pierwsze, zawsze istniała możliwość sporządzenia testamentu, który spowoduje dojście do spadku tych osób z dalszej rodziny (bliższa i tak była w kręgu spadkobierców ustawowych), które w mniemaniu spadkodawcy na to zasłużyły.

Po drugie, tak szerokie zakreślenie kręgów (klas) spadkobierców niesie za sobą także pewne niebezpieczeństwo. W obecnych czasach, częściej niż dawniej, w spadku znajdują się pasywa (łatwość zaciągania kredytów i pożyczek robi swoje). Oczywiście istnieje możliwość przyjęcia spadku z dobrodziejstwem inwentarza lub też odrzucenia spadku. Wcale nietrudno sobie jednak wyobrazić sytuację, w której dalszy krewny będzie miał świadomość, że wyprzedzający go krewni nie dziedziczą, ale nie będzie miał świadomości konieczności złożenia oświadczenia chroniącego go przed pełną odpowiedzialnością za długi w ustawowym terminie. Bierność powoduje przyjęcie spadku wprost (odpowiedzialność może przewyższać wartość odziedziczonego spadku – spłata długów odbywa się także kosztem własnego majątku). Przykładowo: w spadku po A jest mieszkanie warte 500.000 zł i dług o wartości 1.500.000 zł. O śmierci A została zawiadomiona cała rodzina. Bliżsi spadkobiercy odrzucili spadek i w końcu spadkobiercą został kuzyn A. Kuzyn A dowiaduje się na bieżąco o długach w spadku, o kolejnym odrzucaniu spadku, ale nie ma pojęcia, że on jest następny w kolejności (nie ma świadomości o swoim prawie do dziedziczenia). W takim przypadku przez swoje milczenie kuzyn A przyjmie spadek wprost i oprócz nabycia własności mieszkania, będzie musiał spłacić dług w kwocie 1.500.000 zł także z własnego majątku (bo majątek spadkowy na to nie wystarczy).

Komunikacja z dalszymi krewnymi często jest utrudniona, więc możliwość ostrzeżenia przed konsekwencjami przyjęcia spadku – ograniczona. Znowu można powiedzieć, że istnieje furtka – uchylenie się od skutków prawnych niezachowania terminu do złożenia oświadczenia, ale znowu – trzeba o tym wiedzieć i znów trzeba to zrobić w odpowiednim terminie. Problem jest praktyczny. Z jednej strony coraz częściej zgłaszają się do kancelarii osoby dziedziczące głównie długi i borykające się z problemem jak sprawę poprowadzić tak, żeby nie skrzywdzić członka rodziny. Z drugiej strony brak znajomości prawa jest tym bardziej dotkliwy, że w Polsce adwokat ma funkcję straży pożarnej (gasi pożar – wizyta u prawnika odbywa się, gdy problem już istnieje, a nie zanim jeszcze powstanie). Oczywiście ignorantia iuris nocet (nieznajomość prawa szkodzi), ale szkody mogą być bardzo duże.

Po trzecie, rzeczywiste więzy rodzinne – uzasadniające według ustawodawcy tak szeroki krąg uprawnionych – z wujkami, stryjkami i ich rodzinami są często luźne lub w ogóle ich nie ma. Nie mówiąc o pasierbach-sierotach (dlaczego tylko ta kategoria pasierbów dziedziczy – trudno zrozumieć, nawet, a może zwłaszcza, po przeczytaniu uzasadnienia nowelizacji), z którymi spadkodawca w ogóle nie jest spokrewniony, a jedynie spowinowacony. Z tego punktu widzenia nie do końca przekonuje argument, że spadek powinien pozostać w szeroko pojętej rodzinie.

Na marginesie należy dodać, że w obowiązującym stanie prawnym istnieje luka – w przypadku dziedziczenia przez małżonka i jednego z rodziców (drugi z rodziców nie żyje), a braku rodzeństwa spadkodawcy i ich zstępnych, pozostaje ¼ udziału w spadku nieobjęta. Nie wiadomo komu ten udział miałby przypaść, skoro w takiej konfiguracji udział małżonka wynosi ½, a rodzica – ¼? Nie ma na to pytanie dobrej odpowiedzi.

Moje uwagi krytyczne nie mają znaczenia o tyle, że przepisy obowiązują i nie pozostaje nam nic innego, jak je stosować. Z drugiej strony warto wiedzieć, że trzeba zachować daleko idącą ostrożność i nie cieszyć się od razu, jak się okaże, że odziedziczyliśmy spadek po kuzynie z drugiego końca Polski.

9.04.2011 r.

Wypada mi dodać, że luka prawna, o której pisałam wyżej, została wyeliminowana. Dnia 7 kwietnia 2011 r. Prezydent podpisał ustawę nowelizującą k.c. Między innymi został zmieniony art. 932 k.c. przez dodanie § 6. Ustawodawca rozstrzygnął, że „jeżeli jedno z rodziców nie dożyło otwarcia spadku i brak jest rodzeństwa spadkodawcy lub ich zstępnych, udział spadkowy rodzica dziedziczącego w zbiegu z małżonkiem spadkodawcy wynosi połowę spadku.” Zmiana wejdzie w życie w terminie 6 miesięcy od ogłoszenia ustawy w dzienniku ustaw (ustawa jeszcze nie została opublikowana). Należy pamiętać, że prawo nie działa wstecz, co oznacza, że stwierdzenie nabycia spadku otwartego w czasie sprzed wprowadzenia § 6 do art. 932 k.c. będzie się odbywało z pominięciem tego przepisu. Jedynym ratunkiem w tym przypadku może być analogia do zdania drugiego art. 932 § 2 k.c. – skoro przy nieustalonym ojcostwie spadkodawcy jego potencjalny udział dziedziczy matka spadkodawcy, to – na zasadzie analogii – przy zmarłym rodzicu spadkodawcy jego udział powinien dziedziczyć drugi rodzic spadkodawcy.

Agnieszka Swaczyna, adwokat zajmujący się prawem cywilnym i rodzinnym. Prowadzi dwa blogi: www.blogrozwod.pl i www.blog.kancelariaswaczyna.pl

Artykuł pochodzi z serwisu
www.Artelis.pl